Zapraszam na fotoreportaż z Eden Camp. Nazwa podszyta ironicznym odcieniem, zważywszy, że ten „Rajski Obóz” powstał jako docelowe – i wykorzystane potem zgodnie z przeznaczeniem – miejsce internowania niemieckich i włoskich jeńców wojennych. Z przerwą na zakwaterowanie polskich żołnierzy, którzy oczekiwali na swoja kolej i desant na kontynent, gdzie brali udział w walkach. Swoją drogą, to ciekawe, że w Anglii, na której ziemi nie stanęła w czasie II Wojny Światowej noga żołnierza wrogich armii, powstał POW, do którego trzeba ich było najwyraźniej… dowozić spoza Albionu. Dzisiaj jest tu niezwykle popularne muzeum, jedno z miejsc odwiedzanych szczególnie chętnie przez miłośników historii, zwłaszcza tych zafascynowanych Wartime England. Przyjeżdżają tu, parkują swoje nowoczesne auta, przebierają się w mundury i stroje z epoki. Dopiero tak przygotowani idą zwiedzać albo po prostu połazić między barakami i poczuć atmosferę tamtych lat.
Miejsce jest – ze względu na nieciekawą architekturę prefabrykowanych baraków – raczej niepiękne. Jednak arcyciekawe, ze względu na swą historię i zgromadzone tutaj eksponaty. A że – jak wyżej wspomniałam – w dobrym tonie jest tu strój zwiedzających adekwatny do czasu zamkniętego w żywym kadrze muzealnej ekspozycji, wyobraźnia ma solidna pożywkę. Jest co oglądać, bo zgromadzono imponujący zbiór przedmiotów z samego obozu, jak i niezwiązanych z nim bezpośrednio, jednak pochodzących z tego samego okresu. Jest broń artyleryjska, wyposażenie ochronne na wypadek ataku chemicznego, można nawet z bliska obejrzeć jeden ze zdobycznych pocisków z serii V. Pomieszczenia mieszkalne i użytkowe z manekinami dla większego realizmu. Jest nawet music hall – jeśli był wykorzystywany w czasach wojny, to znak, że bycie jeńcem w Eden Camp nie było dla lokatorów opcją najgorszą.
Warto odwiedzić, warto zobaczyć. Polecam.
PhotoBlog 